Elementarz przyrodniczy

Nasza Księgarnia 2017

Wydanie chińskie 2019

Którego psa wolno pogłaskać?

          Tydzień temu w ramach spotkań z ciekawym człowiekiem w przedszkolu u Jareczka i Dareczka była pani policjantka i opowiadała o tym, jak prawidłowo przechodzić przez ulice, oraz o konieczności noszenia znaczków odblaskowych. Dziś przyszedł pan Wojtek z fundacji Ludzie i Zwierzęta. Pan Wojtek jest niesamowicie wysoki i szczupły. Opowiada o zagrożeniach ze strony roślin i zwierząt i bardzo żywiołowo przy tym gestykuluje.
– Dobrze, moi drodzy. Podsumujmy to, co wam teraz powiedziałem. – Głos ma tak doniosły, że nie potrzebuje mikrofonu. Doskonale słychać go w całej sali. – Kto pierwszy?
Zgłasza się Ola z grupy „grzybków”.
– Nie wolno jeść brudnych owoców ani takich, których się nie zna, i trzeba zbierać tylko grzyby, które się zna.
– Brawo! – woła pan Wojtek z podziwem. – Ja wam o tym mówiłem i mówiłem, a koleżanka ujęła to w jednym zdaniu.
– Nie wolno też pić brudnej wody – dodaje Ola. Jest zadowolona z pochwały. – A o zwierzętach to było, żeby się ubrać właściwie do lasu, to nas wtedy nas kleszcz… eee… no – szuka właściwego słowa.
– Nie uszczypie – podpowiada Jareczek.
– Nie ugryzie – poprawia Dareczek.
– I nie wolno podchodzić do leśnych zwierzątek, bo mogą być chore na wściekliznę, a jak się spotka jakieś zwierzę, to nie wolno robić tak – dziewczynka gwałtownie macha rękami – żeby wystraszyć, tylko trzeba wolniutko i spokojnie się wycofać.
– Brawo! – Pan Wojtek wręcza Oli kolorowy breloczek. – W nagrodę za odwagę i wspaniałe ujęcie tematu.
Ola siada na ławeczce, pan Wojtek wraca do swojego stolika i z plastikowej teczki wyjmuje dwa wielkie rysunki. Na jednych jest malutki piesek z kokardką na czubku głowy, na drugiej – wielki pies z groźną miną.
– Wyobraźcie sobie, że jesteście na spacerze. I spotykacie te psy. Jak sądzicie, którego wolno pogłaskać?
Jareczek prycha ze śmiechu i podnosi rękę.
– Proszę, słuchamy.
– Przecież to łatwe – mówi szybko chłopiec. Zaraz zdobędzie breloczek. – Dużego nie.
– A dlaczego nie? – pyta pan Wojtek.
– Bo jest duży, ma duże zęby – wylicza Jareczek, a stojący obok Dareczek przytakuje. – A ten malutki jest…
– Słodki – podpowiada jakaś dziewczynka.
– I ma kokardkę – dorzuca jej koleżanka.
– Aha. – Pan Wojtek powoli kiwa głową. – Czyli tego dużego nie głaszczemy, bo jest duży, a małego możemy pogłaskać, bo jest słodki.
– Tak – odpowiadają zgodnie Jareczek i Dareczek.
– Ktoś z was uważa inaczej?
– Ja bym pogłaskał dużego! – woła Gabryś. – Ja tam się niczego nie boję. – Patrzy uważnie na Jareczka. – Kiedyś to z samego czubka drabiny zeskoczyłem – chwali się.
– Ja też dużego! – woła Zuza. – Mój wujek ma podobnego. Wabi się Irek.
– Ja małego! Małego!
– Małego!
Pan Wojtek macha rękami.
– To są złe odpowiedzi, moi drodzy.
– Czyli co?! – krzyczy Jareczek. – Dużego jednak głaskać?!
– Żadnego nie wolno głaskać. To są przecież obce zwierzęta. Nie wiemy, jak się zachowają! – grzmi pan Wojtek. – Czy piesek z kokardą nie może ugryźć? Zapamiętajcie to raz na zawsze. Żadnego obcego psa nie głaszczemy. A gdybyśmy chcieli to zrobić, zawsze wcześniej trzeba spytać opiekuna o pozwolenie.
Dareczek już siedzi, Jareczek nadal stoi.
– Ej, siadaj. – Dareczek ciągnie brata za rękę. – Nie dostaniesz breloczka.